Jemen okazał się w każdym aspekcie niezwykle ciekawym miejscem.
Dolina Hadramaut, która w przewadze jest pustynnym, wyżynno-górzystym rejonem, rozciąga się ze wschodu na zachód na długości około 650 km! Oczywiście obejmuje też wąską równinę nadbrzeżną i pasmo gór położone na północ od wybrzeża. Pasmo to przechodzi później w płaskowyż poprzecinany dolinami wadi. Tu właśnie wylądowaliśmy i zwiedzaliśmy okolicę, ale chcieliśmy także zobaczyć słynne Hadid Al Jazail póki ……………póki jeszcze istnieje 🫣.
Czekała nas więc ok 3-4 godzinna jazda samochodem na początku na zachód od Sajun, a mniej więcej w połowie drogi, na południe.
Droga sama w sobie była dość wygodna, szeroka i w przyzwoitym stanie technicznym. Żeby jednak było jasne, nie da się szybko jechać po Jemenie. Musieliśmy stanąć w kilku check pointach, gdzie dokładnie przeglądana nasze dokumenty, wizy oraz pozwolenia. Ale nie tylko sprawy formalne nas zatrzymywały.
Po drodze było kilka miejsc, które chcieliśmy zobaczyć. Były też niespodzianki 😌.
ALHAJRAIN
To była spora niespodzianka i co więcej, nic jej nie zapowiadało.
Stanęliśmy przed miasteczkiem, które gęsto obsiadło zbocze góry i wkomponowało się tak pięknie, że trudno było oczy oderwać. Spacer po Alhajrain stał się wręcz koniecznością. Przestało nam przeszkadzać, że temperatura na zewnątrz wynosiła ponad 40 st C i trudno było złapać jakiś głębszy oddech.
Jeśli kogoś dziwi, że na uliczkach nie ma nikogo oprócz nas, to powiem tak…….
– aura odstraszyła nawet mieszkańców ….
najstarsze domy miasta przy głównym placu
Kolejną niespodzianką był techniczny przystanek, ale z pięknym tłem bajkowo wyglądającego, bielonego pałacu oraz spotkaniem z dość dobrze uzbrojoną policyjną asystą. Policjanci, choć nie w mundurach, dobrze nam się przyglądali, rzetelnie sprawdzili wszystkie dokumenty, długo dyskutowali z naszymi przewodnikami, ale finalnie przełamali lody przy papierosie i kawie.
Eskortowali nas całą drogę do ostatniego przystanku, gdzie mieliśmy zobaczyć słynny Hadid Al Jazail.
Nim podjechaliśmy do naprawdę dobrze utrzymanego Hayd Al-Jazeel Resort, który słynie ze spektakularnego widoku na Hadid Al Jazail, wjechaliśmy jeszcze w dolinę, by zobaczyć miasteczko oraz oazę wzdłuż rzeki. Zatrzymaliśmy się w wiosce Buqshan, nazwanej na cześć szejka Bugshana – biznesmena i filantropa. Poza tradycyjnymi domostwami – pustynnymi wieżowcami, najbardziej charakterystyczną budowlą wioski jest bajecznie kolorowe „arcydzieło” pustynnej architektury – słynny Khailat Palace 😌
W chwili naszego pobytu świecił pustkami, ale wyobrażam sobie, że może być tu trochę turystów.
w takim stroju kobiety pracują w oazach i na polach
HADID AL JAZAIL
Hadid Al Jazail może być jednym z najbardziej wyjątkowych miejsc na ziemi. „Krucha” około 500 letnia wioska położona jest na gigantycznej skale i góruje nad długą, w większości opustoszałą doliną w jemeńskim dystrykcie Dawan w prowincji Hadhramaut. Setki osób kilka dekad temu nazywały tę wioskę domem, ale rzeczywistość inna. Spis ludności z 2004 r. ujawnił jak bardzo ta liczba się zmniejszyła. Zarejestrowano tylko 17 mieszkańców, z których wszystkie źle znoszą izolację, samotność i niełatwą, choć spektakularnie piękną, topografię wsi.
Najsłynniejszą rodziną, która tu mieszka jest Abu Baker Ahmad Bamousa Al Amoudi, jego żona i ich ośmioro dzieci. Ich dom cegły mułowej jest jednym z 45 w wiosce i jednym z zaledwie trzech, które nadają się do zamieszkania. Roztacza się z niego piękny widok na dolinę i gaje palmowe, ale co z tego…
Lata ulewnych deszczów, erozji i braku regularnej konserwacji sprawiły, że prawie 70 procent domów popadło w ruinę. Woda deszczowa osłabia fundamenty, a termity podgryzają drewniany sufit i filary konstrukcyjne.
Nie ma tu szkoły ani ośrodka zdrowia. Nie ma też sklepu spożywczego. Chorych przenosi się na osiołkach do doliny, a następnie samochodem do lokalnego szpitala, który znajduje się prawie godzinę jazdy samochodem.
Synowie Al Amoudiego chodzili do szkoły podstawowej pieszo, dopóki nie pojawiła się mała ciężarówka. Porzucili szkołę średnią, gdy koszty stały się zbyt wysokie dla ich ojca. Jego sześć córek nigdy nie chodziło do szkoły.
Liczba ludności spadła dramatycznie w ciągu ostatnich trzech dekad, a wielu mieszkańców przeprowadziło się do Arabii Saudyjskiej, gdzie pensje i styl życia są bardziej atrakcyjne. Ci, którzy zostali, to głównie dzieci lub osoby starsze. Gdy starsze pokolenie zmarło, młodsi mieszkańcy postanowili zrobić to, co zrobili ich ojcowie przed nimi i udać się do Mukalli – miasta portowego i stolicy jemeńskiej prowincji Hadhramaut. W Hadid Al Jazail powoli nie ma z czego żyć.
Co dalej z wioską? ….. tego nie wie nikt…..
Cóż trzeba pożegnać się z Jemenem, który dostarczył nam tylu wrażeń.
Warto pamiętać, że choć w świadomości naszej Jemen jest niemal synonimem wojny, to tu żyją normalni, ciężko pracujący, ale radośni i bardzo życzliwi ludzie.
Nie zapomnę spotkania przy restauracji, gdy wychodzący z niej facet zatrzymał nas…. bo on musi zrobić sobie z nami zdjęcie i gdy opadła mi chusta, powiedział „zostaw, jesteś tu gościem, możesz się ubierać po swojemu” i „its a good sign… turists in my country”.
Było też spotkanie z lekarkami i pielęgniarkami w naszym hotelu… One miały w nim jakieś zebranie i obserwowały mnie z ukrycia, robiły zdjęcia, nawet dość „bezczelnie” 🤭 … ale ja też chciałam …. i w końcu o coś je zapytałam. Zaczęły opowiadać w łamanym angielskim posiłkując się gestami, o życiu, pracy, codzienności i spotkaniu… które ich bardzo zaskoczyło…
Jeszcze rzut oka na lotnisko i fantastyczne limuzyny i w drogę. Air Yemenia ma całkiem niezły serwis, powstydzić się może nasz Lot, Lufthansa czy KLM!
Do widzenia! Mae alsalama! مع السلامة
Link do części I : https://blizejswiata.airtoursclub.pl/jemen-kraj-nieznany/
Jeden komentarz w tym poście