Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, ze Kirgistan do głównie góry zajmujące ponad 90% jego powierzchni i to one są największą atrakcją tego państwa. Z północy tajemniczo brzmiący Tienszan, z południa Pamir. Jedne i drugie zjawiskowe, niezwykle urozmaicone, cudownie puste i nie byle jakie bo sięgające 4, 5 czy nawet ponad 7 tysięcy m n.p.m.
Pomiędzy nimi dolina, dawnej słynny „jedwabny szlak”. Wzdłuż niej osady, miasteczka, jeziora, stepy.
Turystów niewielu, bo w skali turystyki światowej, ci którzy kochają góry nie są liczni.
Moja wyprawa pod Camp 1 pod słynny Pik Lenina (7134 m npm) była jedyna w swoim rodzaju. Trudy około 12-15 km odcinków na wysokościach 3500 do 4700 wyczerpujące, ale równoważone zachwytem niezwykle pięknymi widokami. Podkreślam – to nie są zwykłe widoki, są naprawdę NIEZWYKŁE – przestrzeń, cisza i wysokość odbierają dech dosłownie i w przenośni ;).
Mieszkaliśmy w namiotach, ale z wygodami: materac, ciepły śpiwór, w bazie na 3300 nawet mała farelka do złamania nocnego zimna, łazienki z gorącym prysznicem i ruska bania dla relaksu.
Camp 1 nie jest już tak ekskluzywny – tam mieliśmy tylko namiot, a śpiwory przyjechały konno. 2 noce spędzone na wysokości 4400 m npm zimne, ale z widokiem na sam szczyt, który rokrocznie zdobywany jest przez kolejnych śmiałków i ciągle zbiera żniwo pośród tych, którzy przeszacowali swoje możliwości czy umiejętności. Niektórzy zdobywszy Pik Lenina zjeżdżają w dół na nartach, dokładnie na skiturach. Nie jest to najprzyjemniejsze doświadczenie, ale niewątpliwie bardzo szybkie w porównaniu z mozołem schodzenia z góry na własnych nogach.
Kirgizi jedzą dużo mięsa i tak też nas karmiono, pilaw z baraniną osłodzony rodzynkami i przełamany grubo zmielonym pieprzem był doskonały i co ważne pożywny. Z reguły podawano nam go na lunch i kolację z lekkimi modyfikacjami składu. Absolutnie nie jest to zarzut, w tych warunkach to naprawdę wspaniałe jedzenie i … bezpieczne.
Choroba wysokogórska nas ominęła, gdyż nauczona doświadczeniem wiem, ze wysokie góry wymagają spokoju i relatywnie wolnego przemieszczania się. Aklimatyzacja następuje powoli i w tym cały sekret by iść wolniej niżby się chciało i dostosować swoją wydolność do okoliczności. To zawsze działa, choć bywa…. denerwujące :).
Główne atrakcje Kirgistanu to:
– góry
– góry
– góry i jurty ⛺
Miasta niewarte zachodu, innych atrakcji brak.
Miłośników gór i górskich przygód – zapraszamy! Ten program, który sprawdziłam na własnej skórze i który opisuję powyżej jest na naszej stronie www.airtoursclub.pl
BTW sezon trwa tylko 3 miesiące!
Prosty pilaw spod Piku Lenina: Składniki: pół kilograma baraniny (obojętnie jaki kawałek), dwie szklanki ryżu jaśminowego, cebula, czosnek, marchewka, rodzynki, może być morela suszona, łyżeczka kurkumy, łyżeczka cynamonu, łyżeczka ostrej papryki, pół łyżeczki mielonej kolendry, sól i grubo zmielony pieprz, szklanka bulionu, pęczek zielonej pietruszki. Mięso kroimy w dość dużą kostkę. W głębokiej patelni rozgrzewamy trochę oleju i podsmażamy mięso. Wyjmujemy je i na patelnię wrzucamy ryż. Lekko podsmażamy go i dodajemy posiekaną cebulę i czosnek. Smażymy jeszcze minutę, dodajemy mięso i zalewamy całość bulionem. Dodajemy wszystkie przyprawy i resztę warzyw i dusimy na bardzo małym ogniu około godziny. Smacznego!