A co na samej największej wyspie Palau o wdzięcznej nazwie Babeldaob?
(Babeldaob łączy się z Koror mostem, na niej także jest międzynarodowe lotnisko i …… to znajdziesz w dalszej części wpisu 🙂 )
Cóż jest całkiem sporo interesujących miejsc do obejrzenia. Proszę pamiętać, że Palau ma bogatą kulturę, podobnie jak wiele innych narodów na Pacyfiku (patrz chociażby wpis Mikronezja).

Tradycyjne domy spotkań.

Można podejrzeć tradycyjny sposób życia, który nie jest zainscenizowany specjalnie dla turystów, w np. Airai Bai – męskim domu spotkań. Historycznie rzecz ujmując Palau było po raz pierwszy zamieszkane przez osadników austronezyjskich, prawdopodobnie z Indonezji. Stworzyli oni wyjątkowe społeczeństwo matrylinearne, w którym kobiety często odgrywały dominującą rolę. Ziemie były wspólne, a społeczność zarządzana przez wodzów. Wodzowie byli mianowani przez „królowe” i zawsze byli mężczyznami. Zresztą do tej pory wodzowie, rodzina i klany odgrywają ważną rolę w społeczeństwie Palau, chociaż liczba tych pierwszych maleje wraz z modernizacją państwa.

A teraz parę słów o konstrukcji samego Bai (to palauańska nazwa domu spotkań).
Każde Bai znajduje się na kamiennej platformie i położone jest w centrum wioski. Wnętrze ma wymiary ok. 6 m szerokości na 22 m  długości, a budynek ma ponad 10 m wysokości. Dach jest stromy i tkany z liści Nipa. Podłogi i ściany pokryte są tropikalnym drewnem. Tradycyjnie Bai było budowane bez użycia jednego gwoździa, a całość konstrukcji zawieszona około 60 cm nad ziemią.
To Bai w wiosce Airai zostało zbudowane pod koniec XIX wieku podczas okupacji japońskiej, ale w ostatnim stuleciu było co najmniej dziesięć razy odnawiane. Klimat Palau jest wilgotny i gorący, więc drewno nie ma szans.

Kulturowe i religijne znaczenie domu spotkań
Bai to centrum życia obywatelskiego i religijnego w wiosce. Budynek jest używany przez około dziesięciu wodzów wioski, którzy odgrywają ważną rolę w zarządzaniu wspólnotą. Kobiety, choć wybierają wodzów, potrzebują specjalnego pozwolenia by wejść do domu spotkań. Każdy z wodzów reprezentuje swój klan, każdy wódź ma swoje, dokładnie oznaczone miejsce w domu spotkań.
Warto wiedzieć, że każda wioska w Palau ma swojego boga lub ducha. Imię tego bóstwa w Airai, to Medechiibelau. Uważa się, że jeden z wodzów jest przedstawicielem boga podczas spotkań. Pośrodku chaty znajduje się drewniana belka zwana Ngchongch, która jest ścieżką dla bogów, uławiającą im dołączenie do spotkań :). Jak widać Palauńczycy nie pozostawiają nic przypadkowi, wszystko jest dobrze przemyślane i zaplanowane.

Dom spotkań to także repozytorium lokalnych mitów i legend. Na belkach namalowane są postacie ludzkie wykonujące różne czynności i zwierzęta takie jak kogut, ptak, pająk, nietoperze, wąż, ryby. Obrazki te opowiadają historię wioski, przybliżają także świat jej duchów. Trudno, aby żyjąc na takich maleńkich wysepkach, nie mieć rozbudowanego świata pozaziemskiego… 🙂

Inną interesującą rzeczą na wyspie są monolity skalne o zagadkowym znaczeniu.

Prawdopodobnie największe i najstarsze stanowisko archeologiczne w Palau, kamienne monolity Badrulchau, można znaleźć na zboczach wzgórz w najbardziej wysuniętym na północ punkcie wyspy Babeldaob. Stanowisko składa się z 52 bazaltowych megalitów ustawionych w dwóch rzędach. W niektórych można dopatrzyć się wyrzeźbionych surowych twarzy. Archeolodzy szacują, że budowa rozpoczęła się około ….. hm 161 roku!
Jaki był cel budowli?
Nie wiadomo. Naukowcy uważają, że służyły one jako filary bai. Według legend to bai zostało zbudowane przez bogów i mogło jednocześnie pomieścić tysiące ludzi. Jeśli tak jest, monolity mogą być pozostałościami największego bai, jaki kiedykolwiek zbudowano.

monolity z góry


Jeśli lubisz historię Pacyfiku, tajemnice archeologiczne i spektakularne widoki na ocean to na pewno spodoba ci się to miejsce.

Na koniec zostawiłam:

Budynek Kongresu Narodowego

Zdecydowanie najśmieszniejszą i zadziwiającą atrakcją wyspy jest stolica państwa. Po pierwsze stolicą Palau nie jest wcale Koror (!), w 2006 roku, decyzją rządu, stolicą został Ngerulmund :).
Dlaczego? Po co ta zmiana?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć… może, aby zagospodarować inną część wyspy? Nie zmienia to jednak faktu, że całą nową stolicę tworzy zasadniczo jeden budynek – Budynek Kongresu Narodowego, wybudowany w „krzakach” dosłownie i w przenośni, pośrodku wyspy! Jak się można domyślić na budowę wydano majątek, całe 45 mln USD (!). Efekt jest taki, ze stolica świeci pustkami, gdyż żadnemu urzędnikowi nie chce się dojeżdżać z Koror ponad 30 km, by tam odbębnić swe ważne sprawy państwowe.  Wikipedia nazywa to miejsce „najmniej zaludnioną stolicą suwerennego państwa na świecie”. Nie podano żadnych cyfr, ale sądzę, że są bliskie zeru….
Budowa Ngerulmud trwała bardzo długo. Pierwsze plany powstały już ponoć w 1986 roku,  gdy zatrudniono firmę architektoniczną z siedzibą na Hawajach. Jednak ze względu na brak funduszy i fachowej kadry postęp praktycznie nie istniał. Prace budowlane na pełnych obrotach rozpoczęły się dopiero na początku XXI wieku, gdy Palau otrzymało 20 mln USD pożyczki z Tajwanu.

Reasumując malutkie państwo, a jednak pod wieloma względami wielkie :).Atrakcji jest na tyle dużo, że nudzić się tu trudno. Znakomite sushi, pyszne ryby z grilla to smaczki kulinarne. Jedyny minus to odległość – niemała i jeszcze jeden – koszt. Jak mówi klasyk „to nie są tanie rzeczy”.
Ale wrażenia za to…..  jedyne takie!

Zapraszamy!