Grenada – Trynidad i Tobago

GRENADA
Tym to sposobem znaleźliśmy się na samym południowym krańcu Wysp Nawietrznych należących do Małych Antyli, tuż nad Wenezuelą. Lekko na wschód jest jeszcze duży Trynidad i malutkie Tobago, a my jesteśmy na przepięknej Grenadzie nazywanej często Wyspą Korzenną. Państwo Grenada, to nie tylko ta jedna wyspa, należy do niego też parę Grenadyn, co dobrze widać na poniższej mapce.
Jeśli jednak skupimy się na głównej wyspie, to mając 300 km² wielkością zbliżona jest to Antigui.

Aż głupio mi po raz kolejny pisać, że głową i tego państwa jest Królowa Brytyjska, ale to fakt 🙂 Grenada jest niepodległa od 1974 roku.

Pierwsze, co rzuca się w oczy na Grenadzie to góry pokryte oszałamiającą zielenią. Jest tu morze drzew i morze kolorowych, tropikalnych kwiatów. Wyspa jest bardzo wilgotna, liczne rzeczki tworzą nie mniej liczne wodospady. Wyspę otaczają rafy koralowe, a w zatokach są naprawdę ładne, białe, piaszczyste plaże.

Grand Anse Beach – jedna z najdłuższych, pięknych plaż Grenady

W każdym zakątku wyspy natknąć można się także na liczne wodospady. Nie są one wielkie, ale niewątpliwie ożywiają krajobraz wyspy.

Dlaczego Grenadę nazywa się Wyspą Korzenną?
Mówi się, że z powodu aromatu, który się nad nią roztacza 🙂 …. ale to już między bajki włożyć. Na szeroką skalę prowadzona jest w dalszym ciągu uprawa gałki muszkatołowej, a także cynamonu, goździków, kakaowca, imbiru i kurkumy. Co więcej uprawa gałki muszkatołowej plasuje wyspę na drugim miejscu na świecie pod względem uprawy tego owocu (1/3 światowej produkcji), a nawet wizerunek gałki muszkatołowej znajduje się na fladze Grenady, ale to wszystko nie zmienia faktu, że korzenny zapach jest wyczuwalny gównie w sklepikach z przyprawami.

Czy czymś się wyróżnia St George’s to stolica Grenady?
Według mnie jest naprawdę pięknie położona. Leży przy bardzo głębokiej zatoce, otoczonej wzgórzami porośniętymi zielenią. Port jest nie za duży, ale prezentuje się godnie. A samo miasteczko jest po pierwsze zadbane, a po drugie bardzo kreolskie w swoim wyrazie. Kolorowe, niewielkie domki stoją stosunkowo ciasno obok siebie. Najstarsze wybudowano w XVII wieku i przypominają troszkę te, które można znaleźć na francuskiej prowincji.

A plaże?
Grand Anse – najsłynniejsza plaża Grenady i jedna z największych w całym archipelagu Antyli. Wzdłuż tej plaży położone są najlepsze hotele. Nie odbiera to jednak uroku Grand Anse, gdyż hotele są z reguły niskie i co najważniejsze ukryte wśród zieleni. Plaża ma ponad kilometr długości i naprawdę i zachwyca drobnym białym piaskiem. W pobliżu znajdują się także restauracje serwujące lokalne przysmaki i świetna baza do uprawiania sportów wodnych.

Poza Grand Anse na Grenadzie są także i inne plaże… Oczywiście są mniejsze, krótsze, niektóre dzikie (wschodnie wybrzeże), są i takie, na które dostać można się tylko od strony wody. Na południowym wybrzeżu znajdziemy mnóstwo takich uroczych zatoczek.

A co jeszcze warto zobaczyć?
Park Narodowy Levera – uznawany jest za najbardziej malownicze i spektakularne miejsce na wybrzeżu Grenady. Rozległe laguny, namorzyny pełne dzikich zwierząt i ptactwa, bogata rafa koralowa oraz trawy morskie, które chronią homary oraz ryby rafowe, samice żółwi składające jaja na plaży od maja do września … czego chcieć więcej? 🙂
Park Narodowy Grand Etang – można tu przyjść z St. George na piechotę przez las jako, że jest to idealne miejsce na chwilową ucieczkę od innych turystów. Znajdują się tutaj wodospady Siedmiu Sióstr spadające wprost do basenu, w którym można popływać.
Fort George – wybudowany przez Francuzów, skąd widok na miasto oraz zachodni cypel portu jest zjawiskowy.
Warto na pewno zajrzeć do przynajmniej jednej destylarni rumu- np:
River Antoine Rum Destillery – jej historia sięga 1785 r.


Warta uwagi, bo zasilana energią słoneczną jest Grenada Chocolate Company, gdzie można spróbować organicznych czekolad.
I to już tyle z wysp korzennych pachnących gałką muszkatołową, czekoladą, morskim powietrzem, owocami morza i wspaniałym wypoczynkiem 🙂

TRYNIDAD I TOBAGO
Trynidad i Tobago leżą bardzo blisko wybrzeża Ameryki Południowej, niemalże dotykają Wenezueli, wcinając się w Golfo de Paria. Zaletą tej lokalizacji jest fakt, ze huragany oszczędzają te wyspy, a to spory plus w tym rejonie.
Panuje tu klimat równikowy gorący i wilgotny, łagodzony przez wiatry zwane pasatami. Rosną tu migdałowce, chlebowce, anturie, helikonie i wszędzie jest bardzo zielono.
Na wyspach nie ma dużych zwierzą, są za to liczne ptaki i motyle oraz spora liczba żółwi skórzastych. W morzu otaczającym wyspy jest dużo ryb i dość przyzwoita rafa koralowa.

Trynidad po hiszpańsku znaczy „trójca”, jest to nawiązanie do Świętej Trójcy, jak i trzech wierzchołków, które dostrzegł Krzysztof Kolumb na południowo-wschodnim krańcu wyspy podczas swojej trzeciej podróży do Nowego Świata w 1498 roku.  Wyspą najpierw władali Hiszpanie, potem Francuzi, a na koniec Brytyjczycy, którzy objęli 1814 roku w posiadanie także sąsiadujące Tobago.

Wyspy są bardzo zróżnicowane etnicznie, jest tu ok 40% społeczności hinduskiej, ok. 40% afrykańskiej, a pozostałe 20% to mieszanka Europejczyków, Chińczyków, ludności z Bliskiego Wschodu i Południowej Ameryki.
Skąd tylu Hindusów? Cóż wytłumaczenie jest proste, po zniesieniu niewolnictwa na plantacjach było spore zapotrzebowanie na siły robocze i przyjechało wielu robotników z Indii do pracy na plantacjach pól trzcinowych na okres 5 lat. Po tym czasie albo zostawali przejmując 2 hektarowe działki, albo wracali do kraju. Jak widać niewielu wróciło.

Wyspy są częścią Brytyjskiej Wspólnoty Narodów…. a to chyba nic zaskakującego, prawda? 🙂
Tu jednak zgodnie z konstytucją ustanowioną 1.08.1976 roku głową państwa jest prezydent, wybierany raz na 5 lat przez obie izby parlamentu.

CO WARTO ZWIEDZIĆ W TRYNIDAD i TOBAGO?
Port of Spain
Stolica kraju Port of Spain, przez jednych chwalona, przez innych krytykowana. Należę do tych drugich. Nie czułam się w tym mieście dobrze, ani nie było na czym oka zawiesić (trochę probrytyjskich budowli, meczetów, rozgardiaszu), ani nie czułam się tu bezpiecznie (a to dziwne, bo rzadko mi się to zdarza). Brudno, gwarno i jakoś tak nie… … Może trafiłam na słaby moment, a może po prostu coś wisiało w powietrzu. W każdym razie uciekliśmy z Port of Spain szybko.

Pitch Lake i wulkany błotne
Jezioro Asfaltowe o powierzchni 42 hektarów na Trynidadzie to prawdziwa ciekawostka natury. To największe naturalne złoże asfaltu na ziemi, zawierające 10 milionów ton smoły. Samo „jezioro” ma głębokość około 75 metrów. W porze deszczowej tworzą się na nim kałuże wody, w których ……. można się kąpać! Kałuże zawierają wysokie ilości siarki — więc ci ciepiący na choroby skóry, czy stawów mogą potraktować te kąpiele leczniczo.

Co do wulkanów błotnych to w 2018 roku wybuchł jeden z nich w okolicy Devil’s Woodyard po 23 latach uśpienia. Podczas erupcji w 1995 roku zginęła jedna osoba, a 31 rodzin zostało pozbawionych domu. Teraz wulkan wyrzucił z siebie gęste błoto, które pokryło 45-metrowy obszar w każdym kierunku od krateru, powodując liczne pęknięcia ziemi i uszkodzenia betonowych ścieżek (Devil’s Woodyard to popularne miejsce turystyczne). Wulkany nie stanowią wielkiego zagrożenia, są bacznie obserwowane przez naukowców i niewątpliwie stanowią ciekawostkę geologiczną.

Osobiście nie widziałam ani jeziora ani wulkanów, gdyż skupiliśmy się na Tobago. Wyspie której nie dotknęła cywilizacja. No może dotknęła, bo są i hotele, i restauracje, i miasteczka, i wioski, ale trzeba przyznać, że to dalej dzika, w dużej mierze dziewicza wyspa.

TOBAGO

Z Trynidadu na Tobago leci się ok 20 minut, to najszybszy sposób aby się dostać z wyspy na wyspę. Kursuje też prom, a podróż trwa ok 2,5 godziny, gdyż wyspy dzieli ok. 34 km pas wody.
Tobago jest górzyste i bardzo zielone. Wybrzeże jest pofalowane z licznymi piaszczystymi, głębokimi zatokami, jest też dużo lasów namorzynowych okalających wybrzeże. Wody są bogate w ryby i od razu rzuca się w oczy, że rybołówstwo to jedno z głównych zajęć mężczyzn na wyspie.


Na wyspie, w stolicy Scarborough można zobaczyć fort zbudowany przez Brytyjczyków około roku 1777. Największą atrakcją tego miejsca jest widok otwierający się ze wzgórza na wybrzeże wyspy. To nawietrzna strona wyspy, czyli strona otwartego Atlantyku. Są tu też armaty i moździerze, mury obronne, cysterny na wodę i malutkie muzeum opowiadające historię Indian.

Żeby było jasne Tobago jest niewielkie w porównaniu w Trynidadem, ma może 10 km szerokości i ponad 40 km długości. Można je spokojnie objechać w jeden dzień, a leniwa atmosfera zniechęca do pośpiechu.
Liczne przerwy w podróży wykorzystywaliśmy na podziwianie krajobrazów, pogaduszki z miejscowymi rybakami i dzieciakami taplającymi się w wodzie. Naszym celem była niewielka, ale urocza Zatoka Piratów znajdująca się na samym końcu wyspy, w okolicy Charlotteville. Prześwitywała przez luki w zieleni, raz na jakiś czas ukazując się w całości. To faktycznie przepiękny zakątek Tobago.

Wypoczywaliśmy przy Turtle Beach, która, jak można się domyślić :), swoją nazwę wzięła od ilości żółwi, które wychodzą na brzeg i składają jaja. Okres lęgowy żółwi rozpoczyna się od marca i trwa do sierpnia.
Zatoka, jest duża, zacieniona i doskonale nadaje się do kąpieli, surfowania czy spływów kajakowych.
Powolny rytm życia na wyspie służy resetowi, odnowie i odpoczynkowi. Wszędobylska zieleń wycisza, wysoka wilgotność powietrza spowalnia, a przeświecające przez chmury słońce daje energię. Balans …
Słychać owady, czasem odpalony motor w łódce lub skuterze, poza tym szum fal rozbijających się o ładny piasek. Czego więcej potrzeba 🙂