Malawi to niewielki kraj Afryki, dokładnie 2,5 razy mniejszy od Polski, graniczący z Tanzanią, Mozambikiem i Zambią. Jego największym wyróżnikiem wśród krajów afrykańskich jest długie na 550 km, tektoniczne jezioro, o jakże oryginalnej nazwie – Malawi, stanowiące w dużej mierze wschodnią granicę państwa.
Obecnie można otrzymać już wizę na lotnisku (koszt wizy tranzytowej – 50 USD, jednokrotnej wjazdowej – 70 USD, wielokrotnej – 110 USD) i najwygodniej, także najtaniej, można się tu dostać liniami Ethiopian Airlines przez Addis Abebę.
W połowie XIX w misjonarz David Livingstone zaczął odkrywać i badać ten kraj.
W 1889 roku utworzono brytyjski protektorat, a w 1907 kraj otrzymał nazwę Nyasaland. Dopiero w 1964 r. Malawi stało się niepodległą republiką. Jednak od stycznia 2010 r. konstytucja Malawi została zawieszona….. Jak w wielu afrykańskich krajach prezydent Malawi uważany jest za osobę nieomylną i stojącą ponad prawem.
Stolicą kraju jest Lilongwe, położone nad rzeką o tej samej nazwie, w centralnej części kraju. Nie przypomina innych afrykańskich metropolii. Jest miastem o niedużej ilości mieszkańców, gdzie życie toczy się na ulicach. Są tu dwa supermarkety, ale zasadniczy handel odbywa się na targowiskach ulicznych, na skrzyżowaniach ulic, na chodnikach. Jedzenie znajdziemy głównie w przyrożnych garkuchniach, gdzie można posmakować lokalnych specjałów.
Znajdziemy i bary z piwem… i to przeważnie z piwem Carlsberg :). Malawi jest bowiem jednym z krajów poza Danią, który posiada własny browar tego piwa, ale, co warto podkreślić, ma swoje własne produkcje cieszące się estymą wśród lokalnej ludności.
Interior Malawi jest bardzo malowniczy, znajdziemy tu i spektakularne wyżyny i rozległe jeziora. Brak dostępu do morza zastępuje krajowi jego wielkie jezioro, o którym wspomniałam na wstępie. Trzeba wiedzieć, że jest trzecim co do wielkości jeziorem Afryki, a dziewiątym największym jeziorem świata! W niektórych miejscach stojąc przy brzegu, nie widać przeciwległego brzegu, wydaje się więc, jakbyśmy byli nad morzem… :).
Park Narodowy Lake Malawi został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1984 roku, głownie z tego powodu, że w jeziorze żyje niemal 1000 gatunków ryb, z których znaczna większość jest endemiczna.
Lake Malawi jest piękne, otoczone górami, gdzie część wybrzeża jest skalista tworząc groty i jaskinie dla ryb, a pozostała część wybrzeża jest piaszczysta. Jest na pewno rajem dla nurków i największą atrakcją turystyczną kraju.
To co warte podkreślenia, jezioro rozciągając się na niemal całej długości kraju, stanowi jeden z głównych szlaków komunikacyjnych dla lokalnej ludności.
Obserwacja ogromnej ilości ptaków szybujących wokół naszej łodzi, to fantastyczne przeżycie i okazja do świetnych zdjęć i filmów.
Na jeziorze znajduje się wiele wysp. Na jednej z nich powstał luksusowy lodge Blue Zebra Island 4* – gdzie można przyjemnie spędzić kilka dni na plażowaniu, pływaniu i wycieczkach łodziami.
Na terenie Malawi znajduje się 5 parków narodowych oraz 4 rezerwaty przyrody. Najstarszym i największym rezerwatem przyrody jest Nkhotakota Wildlife Reserve. Żyją tu słonie, niestety z powodu kłusownictwa, ich ilość znacznie zmalała, poza tym antylopy, hipopotamy, lwy, lamparty, afrykańskie dzikie psy, guźce i ponad 280 gatunków ptaków. Podczas kilkugodzinnego safari zobaczyłam wiele z nich, ale jak to podczas safari bywa, nie zawsze masz szczęście by zobaczyć cała‘’wielką piątkę’’.
Bua River Lodge – Nkhotakota Wildlife Reserve
Na terenie rezerwatu znajduje się kilka lodgy położonych nad rzeką. Najlepszym hotelem na terenie rezerwatu jest Tongole Wilderness Lodge w cenie ok. 400 USD za noc.
Bardzo dobrą opcją jest zamieszkanie poza rezerwatem, np. w hotelu Rafiki Safari Camp 4*, który ma znacznie bardziej przystępne ceny. Hotel położony jest w odległości 1,5 km od bramy wjazdowej do Parku Nkhotakota, 1,7 km od Jeziora Malawi i 3 godz. jazdy od Lilongwe. Prowadzony jest przez przesympatyczną parę Chrisa i Sandy, którzy stwarzają wyjątkowo ciepłą, rodzinną atmosferę.
Rafiki Safari Camp Rafiki Safari Camp Rafiki Safari Camp z wlaścicielami Rafiki Camp
Należy pamiętać, że Malawi jest jednym z najbiedniejszych krajów Afryki. Bogaci turyści starają się zostawić po sobie jakiś sympatyczny ślad i mieć swój wkład w rozwój kraju. Wiele dla Malawi zrobiła Madonna, która w 2006 roku adoptowała chłopca z lokalnego sierocińca, a później jeszcze dziewczynkę. Organizowała koncerty, z których dochód przeznaczony był dla sierot z tego kraju, tym samym postawiła Malawi w centrum uwagi mediów.
Podkreślam, że Malawi jest bezpiecznym krajem, a ludzie są bardzo życzliwi i mili. Malawi samo nazywa siebie ‘’ciepłym sercem Aryki’’! Co więcej jest miejscem „niezadeptanym”, w wielu miejscach dziewiczym, takim, które wymaga od turystów sporo, ale i sporo może oddać. Tym którzy szukają ciekawych , niestandardowych miejsc na świecie serdecznie polecam kontakt z nami, a przygotujemy podróż na miarę tego kraju.