Tajemnica – obiecałam – oto ona:

Wyspa skrywa największa tajemnicę Oceanii – XIII w czyli średniowieczne Nan Madol. „Wenecja Oceanii” to ok 100 sztucznych wysepek, połączonych kanałami. Wyspy to precyzyjnie zbudowane z wielkich bloków bazaltu budowle i mury, niektóre wysokie na ponad 7 m, z których każda miała inne przeznaczenie.
Nie dużo o mieście wiadomo, a wszystko owiane jest mitami. Dlaczego powstało, jak i po co, dlaczego zostało opuszczone? – pozostaje tajemnicą.. ☺

Saudeleursi

Nan Madol, dynastia Saudeleursów, budowała w latach 1200-1285 i nie była to krótka inwestycja. Czas budowy szacuje się na 200-300 lat.
Nan Madol stało się politycznym, religijnym i społecznym centrum. Nie za wiele wiadomo o samej dynastii, ale z opowieści ludowych wynika,  że nie przebierali w środkach, rabując, zabijając, ściągając należności i zjadając swoich przeciwników. Mówi się o 16 pokoleniach władców!
Królestwo upadło prawdopodobnie wskutek podboju przez wojowników z wyspy Lelu, należącej obecnie do Kosrae.
Dlaczego ci ostatni nie osiedlili się tutaj?
Dlaczego tak misternie zbudowane miasto zostało opuszczone?

Technika

Jak wspominałam Nan Madol jest zbudowane z długich bazaltowych bloków. Ułożone poziomo mają do 7m długości, a ich waga dochodzi do 50 ton! Wiadomo, że sprowadzano je z głównej wyspy, prawdopodobnie łodziami. A to wszystko ponad 800 lat temu – jak to jest możliwe?
Najbardziej okazałą wyspą jest Nan Douvas, gdzie wznosi się najwyższy mur całego kompleksu (ok 8 m). Mury porasta gęsty gąszcz zarośli i pokonując kolejne labirynty z bazaltu można dojść do czterech krypt pokrytych stropem (jedyny jaki tu przetrwał), w których spoczęli królowie dynastii Saudeleursów.
Centrum administracyjne było na innej wyspie o nazwie Pahn Kadira, tam tez była świątynia Grzmiącego Boga. Była też wysepka stanowiąca ośrodek religijny, gdzie odbywały się ceremonie, kolejna na której mieszkali kapłani i inne, na których były kuchnie, magazyny czy miejsca, gdzie można było wypocząć.
Całość założenia była bardzo dobrze przemyślana. Główne wejście do miasta było od strony morza, a do poszczególnych wysepek prowadziły wygodne szerokie kanały.
Do wzniesienia kompleksu użyto nieprawdopodobnej ilości materiału. Czasem wydaje się, ze to co widzimy jest chaotyczne, rośliny coraz mocniej porastające mury na pewno to wrażenie potęgują, ale gdy się przypatrzysz widać doskonale zachowane fragmenty konstrukcji.

Ot i taka tajemnica na środku olbrzymiego Pacyfiku.

P.S. W początkach lat 90. minionego stulecia Nan Madol został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO – jako pierwszy chyba obiekt kulturowy na wyspowych obszarach Pacyfiku.

P.S. trudno znaleźć rzetelnie informacje o historii Nan Madol – trochę ich było w książce Olgierda Budrewicza „Druga strona Księżyca”

P.S. naprawdę pusto w tej części świata ?, zapraszamy!